Tak blisko i tak daleko
Spoglądając na mapę województwa Gryfino może się wręcz wydawać przedmieściem Szczecina. Teren zabudowany ciągnie się w zasadzie nieprzerwanie od Prawobrzeża do samej Dolnej Odry. 30 kilometrów do centrum stolicy Zachodniopomorskiego – niewiele więcej niż z Osiedla Kasztanowego. Zaznaczone na mapie drogi sugerują wręcz, że krajówka łączy oba miasta trasą znacznie lepszą niż połączenie z Dąbiem czy Policami.
A rzeczywistość? Do Gryfina nie prowadzi żadna czteropasmowa trasa w promieniu kilkunastu kilometrów, aż do linii szczecińskiej obwodnicy i S-trójki, a co więcej, są one poskręcane i w większości prowadzą przez teren zabudowany. 50 kilometrów na godzinę to niezła średnia prędkość biorąc pod uwagę napotykane regularnie i trudne do ominięcia autobusy, ciężarówki i maszyny budowlane, a także ostre zakręty i ogromną liczbę skrzyżowań. Zazwyczaj się to nie udaje.
Fakt jest taki, że z Gryfina ciężko dojechać wszędzie – nie ze względu na odległość, lecz brak dróg dostosowanych do natężenia ruchu który się na nich odbywa. Tysiące osób przemieszczających się codziennie pomiędzy Szczecinem a Gryfinem tracą na tych właśnie drogach setki godzin. Marnują również ogromne pieniądze na paliwo i zatruwają środowisko spalinami zmuszeni na przemian hamować i przyspieszać i poruszając się w nieregularnym tempie znacznie niższym niż ekonomiczne.
Czy tak musi być? Oczywiście że nie – teren pomiędzy torami a Odrą na północy jest w zasadzie nie zabudowany i bez trudu zmieściłaby się tam czteropasmowa trasa. Problem w tym, że takiego projektu nie da się wykonać w ciągu jednej kadencji. Może jednak warto odważniej zaplanować przyszłość i zrobić coś dla naszych dzieci?
Najnowsze komentarze