I po świętach…
Święta, święta i po świętach. Jakoś nawet sympatycznie i spokojnie się zrobiło w Gryfinie, po tej przerwie świątecznej. Nawet Igryfino się uspokoiło, przynajmniej na razie. Obawiam się jednak, że to wszystko cisza przed burzą.
Nadal narasta zamieciony pod dywan konflikt pomiędzy Milerem i Kordylasińskim. Nie chcę mi się już wałkować tego tematu, powiem tylko tyle, że mimo kontrowersyjności postaci Milera, dyżurny cenzor Akor dolewa oliwy do ognia we własnym interesie. Idiotyczny wywiad z wiceburmistrzem, który okazał się być żartem primaaprilisowym, był nie tylko niesmaczny, ale wręcz w bezczelny sposób wykorzystywał starą Polską tradycję do bezkarnego łamania etyki dziennikarskiej. Jakbym był nadmiernie złośliwy, rzekłbym jaki żart taki portal. Ale dziś wyjątkowo, nie będę.
Tak więc odpuszczam sobie utarczki, zabieram się do swojej pracy, a Gryfinu życzę by stan świąteczny utrzymał się dłużej. Wiem, że to pobożne życzenia, ale dobrze nam to wszystkim zrobi. Zanim spadną pierwsze „bomby”…
Najnowsze komentarze