Studniówka włodarzy
Sto dni władzy minęło. I co możemy stwierdzić po tym czasie? . I co właściwie wiemy po tym okresie? Albo inaczej czy coś się zmieniło? Powiedzieć niewiele, to mało. Przykład z brzegu – Mieczysław Sawaryn o wcześniejszej spłacie długu publicznego „na to potrzebne są jednak wolne środki, które musimy wskazać, a nie jest to zadanie łatwe, tym niemniej wykonalne”.
Wata, wata, wata. Nie wynika z tego nic, poza wrażeniem, że coś się dzieje. Bo w gruncie rzeczy, co można powiedzieć po tych stu dniach władzy. Są jakieś próby reorganizacji, niejasny wyjazd do Raciechowic, podpisanie umowy o współpracy z Straslundem. A poza tym? W lagunie jak był syf, to jest. Pracy w Gryfinie dalej nie ma, chyba, że ktoś ma jakieś znajomości. Ścieżki rowerowej się chyba nie doczekamy…
Ale najgorsze, że oprócz tego, że nic się nie dzieje się, to pojawiła się na dodatek wyraźna cenzura na portalach gryfińskich. Możecie myśleć, co chcecie lecz dziennikarze, którzy cenzurują są jeszcze gorsi od władzy, która nic nie robi. W końcu wolność słowa to wartość podstawowa. A w Gryfinie jej coraz mniej.
Najnowsze komentarze